Zmiany wprowadzone

$h=Kto odmraża zatoki na złość babci?
$k=warszawa, zatoki, transport miejski, srn.stanowiska
$a=Marcin Jackowski
$d=2019.09.30
$z=0
$o=
$b=

#Polemika z listem do redakcji Halo Ursynów

W liście do redakcji pt. <a href="https://www.haloursynow.pl/artykuly/bandytyzm-niektorych-kierowcow-trzeba-opanowac-silowo-list-czytelnika,13195.htm"><q>Bandytyzm niektórych kierowców trzeba opanować siłowo</q></a> autor utożsamił akcję Zielonego Mazowsza <q>przeciw zatokom autobusowym</q> ze <q>złośliwym utrudnianiem ruchu samochodów</q>, co wymaga sprostowania.

Poniekąd rozumiem taki odbiór działań ograniczających przywileje, które indywidualna motoryzacja uzyskiwała non stop przez minionych 30 lat w tak wielkim zakresie, że na tym tle każde ich zmniejszenie wydaje się dziś wielką krzywdą. Gdyby trzymać się tej samej konwencji &#8211; należałoby sprowadzić budowę zatok do złośliwego utrudniania życia kierowcom autobusów i szykanowania ich pasażerów. Ale tak jak eliminację autobusów z jezdni na czas postoju dyktuje troska o jej przepustowość dla aut jadących z tyłu (bez względu na liczbę pasażerów w jednych i drugich), tak samo za odwrotną tendencją stoi pozytywne myślenie o bezpieczeństwie i wygodzie pieszych, jakości transportu publicznego i szeregu innych względów. Może autor wspomnianego listu w to nie uwierzy, ale jakość miejskiej ulicy i korzystania z niej przez różne grupy użytkowników nie wynika wcale z maksymalizacji liczby i prędkości jeżdżących nią samochodów. Na ogół jest wręcz przeciwnie, co przekonująco i obszernie opisał np. Charles Montgomery w książce <q>Miasto szczęśliwe</q>.

zatoka_autobusowa_rafii.jpg
Nadmierne, a właściwie należałoby rzec &#8211; wręcz patologiczne przywiązanie naszych miast do zatok autobusowych to pochodna dziesiątek lat wywyższania prywatnego samochodu ponad inne formy transportu: kolej, autobus, rower, a także nasze nogi &#8211; najstarszy i najpowszechniejszy środek lokomocji.

Stosując zatoki bez umiaru nie bierze się pod uwagę ich istotnych wad. Wymieńmy je chociaż hasłowo. Zatoka spowalnia autobusy, bo zarówno wjechanie w nią, jak i wyjechanie utrudnia i tor jazdy, i ruch na sąsiednim pasie. Włączenie do ruchu stresuje przy tym prowadzących autobusy, którzy i bez tego mają przecież dosyć obciążeń. Zatoka zajmuje dużo miejsca i najczęściej powstaje kosztem chodnika, a wiata przystankowa staje się przeszkodą dla przechodniów. Oddala też przystanek od skrzyżowania i wydłuża drogę z/na niego. Zachęca do nielegalnego parkowania i blokowania autobusom dostępu do przystanku.

Negatywny wpływ zatok potwierdzają liczne badania. m.in. brytyjskie, ale też zlecone parę lat temu przez ZTM. Nie dziwi zatem, że kraje zachodnie o dużo wyższej kulturze jazdy i dbałości o transport publiczny od dawna pozbywają się zatok. Bruksela wprowadza na wielką skalę perony autobusowe wysunięte na jezdnię i chwali się tym programem. Samorządy francuskie wręcz zakazują stosowania zatok w miastach.

bus-sop_manual_se.jpg
W Szwecji okładkę poradnika budowy przystanków zdobi wymowny rysunek popularnego w tym kraju przystanku klepsydrowego (<i>timglash&#229;llplats</i>), na którym autobusy blokują ruch nie tylko za sobą, ale również na przeciwległym pasie [[zatoki_przystanki_helsingborg_18]]. Bo w tym kraju dążenie do całkowitej redukcji śmiertelnych ofiar wypadków (<i>vision zero</i>) traktuje się poważnie.
(załączam reprodukcję)

Cieszy mnie opinia pana Zbigniewa, że <q>trzeba szukać alternatywy dla samochodów</q>. Nikt myślący podobnie nie zaprzeczy, że alternatywy te muszą być konkurencyjne aby mieć przewagę nad własnym samochodem. A jedną z przyczyn niepunktualności autobusów są właśnie zatoki, więc zwyczajnie nie da się ich pogodzić z dążeniem do lepszego transportu zbiorowego.


Często słyszy się głosy zmotoryzowanych, że nie przesiądą się do zatłoczonego i niepunktualnego zbiorkomu. Może powinni sobie uświadomić, że na przeszkodzie poprawy jego jakości stoją horrendalne wydatki miasta na infrastrukturę drogową i jej utrzymanie? Jak wiele całe społeczeństwo dopłaca do szybkiej jazdy po mieście prywatnym autem i parkowania go &#8222;gdzie dusza zapragnie&#8221; poniżej kosztów? Jak nie da się zjeść ciastka i go zachować, tak nie uzdrowi się transportowego krwiobiegu miasta bez przełożenia kilku odważników z szali motoryzacyjnej na szalę bardziej przyjaznych środowisku form mobilności. To prawda bolesna dla wielu zmotoryzowanych, na szczęście do nich powoli też dociera, że dalsze zalewania miasta autami (spalinami i hałasem) prowadzi donikąd, zaś zmniejszenie ich liczby przyniesie korzyści także kierowcom.

Nie mając możliwości drobiazgowego omówienia tego tematu tak wyczerpująco, jak na to zasługuje, polecam na zakończenie źródła uzupełniające:

&#9632; uchwałę KDS z 2014 r. ws. racjonalizacji stosowania zatok autobusowych
[[kds_zatoki-14c]]

&#9632; bardzo rzeczowe wystąpienie słupskich związkowców
[[zatoki_slupsk-174]]

&#9632; tekst na łamach "Naszego Żoliborza"
http://www.zoliborzanie.org/p/dlaczego-zatoki-autobusowe-szkodza.html

&#9632; i liczne artykuły w witrynie Zielonego Mazowsza [[zatoki]]

Zainteresowani bliżej tematyką dostępności i bezpieczeństwa przystanków, a w szczególności alternatywami dla zatok znajdą tam więcej przykładów i argumentów, na które tutaj nie starczyło miejsca.





Zmiany oczekujace na akceptacje

Brak zmian.